Wernisaż wystawy - 9 marca, o godzinie 19:00 (Apteka Sztuki, al. Wyzwolenia 3/5, Warszawa)
Stado
Arkadiusz Karapuda
Już po raz trzeci mam przyjemność występować w roli kuratora wystawy Łukasza Rudnickiego. Po Martwej Fali i Kursie na horyzont przyszedł czas na wystawę pod wymownym i zarazem tajemniczym tytułem: Stado, prezentowaną w Aptece Sztuki. Obecny pokaz prac Łukasza Rudnickiego to kilkunastoelementowy cykl prac malarskich pogłębiających dotychczasowe poszukiwania autora i otwierający nowe, nie rozpoznane jeszcze obszary.
Tytułowy obraz przedstawia niezliczoną ilość okrętów bojowych, a jego otwarta kompozycja nawiązuje do estetyki tkaniny drukowanej i w szerszym kontekście do twórczości spod znaku pop-art’u. Zastosowana tu perspektywa rzędowa, znana przede wszystkim ze sztuki starożytnego Egiptu, tworzy pojemny zestaw niemal identycznych okrętów bojowych. Okręt jako motyw, tak doskonale wyeksploatowany przez twórczość wszelkiej maści romantyków, marynistów i batalistów, zyskuje u Rudnickiego nowe oblicze. Staje się zmultiplikowaną metaforą o bogatej ilości znaczeń. Niemal płaski, sylwetowy wykrój jego kształtu staje się archetypem, który Rudnicki wykorzystuje jak stempel lub matrycę, aby wypowiedzieć obrazem to, co w danym momencie uważa za istotne, wartościowe lub zabawne. Tytuł Stado, w kontekście tego co znajduje się na powierzchni obrazu, wskazuje na nieco humorystyczne podejście do motywu, który kojarzymy zazwyczaj z wojną i towarzyszącymi jej tragedią i patosem.
Łukasz Rudnicki jak mało kto potrafi wpleść humor do malarstwa tworzonego „na poważnie”. Dowcip i anegdota przeplatają się w jego twórczości z wzniosłością i powagą, wyszukana forma z ekspresyjnym wyrazem, a inteligentna treść ze skrótową, błyskotliwą syntezą spostrzeżeń. Lekkość ujęcia, podkreślona dowcipnym, dopowiadającym tytułem powoduje, iż obcując z obrazami Łukasza Rudnickiego nie czujemy trwogi, a jeśli nawet to jej oblicze znane bardziej z kina nowej przygody, niż z dokumentalnych zapisów wypadków wojennych.
Wystawione w „Aptece Sztuki” obrazy tworzą zwartą całość mimo formalnej różnorodności pojedynczych prac i mając dość osobisty charakter, jak np. Domek faszystowskiej Baby Jagi (obraz dedykowany śp. Władysławowi Kowalskiemu, mentorowi autora, przyjacielowi rodziny), paradoksalnie otwierają się na widza poprzez, uniwersalizującą przekaz, ciekawą formę plastyczną. Nowe rozwiązania formalne Rudnickiego objawiają się w przypadku tej wystawy zwłaszcza w ww. obrazie (wertykalna orientacja płótna), ale także w pracach: Moja gwiazda. Nigdy jej nie zobaczę (kolejna wertykalna kompozycja – sic!!!) i Moja gwiazda jest szybsza, której owalny podział kompozycyjny stanowi interesującą opozycję horyzontu. Co istotne na ekspozycji pojawiają się zarówno prace niemal achromatyczne, pełne niuansów monochromy jak i obrazy obfite w ujmujące, nasycone zestawienia kolorystyczne.
Stado Łukasza Rudnickiego eksponowane we wnętrzu Apteki Sztuki to interesująca zbitka dowcipu i pozytywnej energii z poważnym i dojrzałym malarstwem. Umiejętność balansowania pomiędzy treściowym humorem, a interesującą formą to cecha, która zdecydowanie wyróżnia tego autora spośród twórców jego pokolenia. Ten indywidualizm wart jest moim zdaniem zanurzenia się w odmętach wody, nieba i lądu malowanych przez Łukasza, dlatego szczerze polecam tę wystawę wszystkim miłośnikom współczesnego malarstwa.
Warszawa, 04.03.2018.